sobota, 31 maja 2014

Zanim nadejdzie lato zadbaj o swoje stopy!

Cześć! 

Coraz więcej ciepłych dni, coraz częściej zakładamy buty odkrywające stopy. Gdy chcemy założyć w końcu swoje ulubione sandałki przypominamy sobie, że nasze stopy są w nie najlepszym stanie. Przyznajcie się same przed sobą, że zimą nie zawsze chce Wam się o nie dbać. Po co, skoro i tak nie eksponujemy ich "światu"- takie małe lenistwo ;) Ja sama staram się codziennie wieczorem posmarować stópki kremem. Zimą jednak nie robię nic poza tym, często nawet nie maluję paznokci u stóp. Gdy przychodzi wiosna zabieram się już za lepszą pielęgnację.
Wykonanie pedicure w domowym zaciszu nie jest wcale trudne ani też czasochłonne (pierwszy taki zabieg może zająć troszkę czasu, ale każdy kolejny, gdy regularnie dbamy o stopy, jest już znacznie krótszy). 


piątek, 30 maja 2014

czwartek, 29 maja 2014

Rajskie jabłko i cynamon- peeling pod prysznic Balea

Cześć Dziewczyny! 

Dziś recenzja pierwszego produktu, który kupiłam w drogerii DM w Czechach. Będzie to "kremowo-olejkowy peeling. rajskie jabłko i cynamon". 
Jest to edycja limitowana i ciężko mi powiedzieć czy można dostać ten produkt w dalszym ciągu w DM, ale na pewno znaleźć go możecie w drogeriach internetowych.


poniedziałek, 26 maja 2014

Lirene - silikonowa baza pod makijaż

Cześć Dziewczyny!

Bazy pod makijaż nie używam na co dzień. I powiem szczerze, że jeszcze niedawno nie wiedziałam, że taki "wynalazek" w ogóle istnieje. Gdy już się dowiedziałam, poczułam nieodpartą chęć jej posiadania (jak to mają w zwyczaju kosmetykomaniaczki). Nie wiem dlaczego.. po prostu chciałam sprawdzić jak to "działa" ;)
I tak w końcu w moje ręce (dzięki mojemu chłopakowi) trafiła baza od Lirene. 


niedziela, 25 maja 2014

Żuczkowy lakier od Wibo

Cześć Dziewczyny! :)

Dziś przychodzę do Was z prezentacją lakieru, który mam w swoich lakierowych zbiorach już od bardzo dawna, ale jeszcze nie było okazji, by Wam go pokazać. 
Kolor tego lakieru moim zdaniem zdecydowanie bardziej pasuje na porę jesienną czy zimową. Jednak ostatni deszczowy tydzień sprawił, że przyszła mi ochota, by znów po kilku miesiącach nałożyć go na paznokcie.


piątek, 23 maja 2014

Golden Rose velvet matte lipstick nr 05- przygaszona czerwień na ustach

Cześć Dziewczyny! ;)

Recenzja pomadki Golden Rose to jedna z tych recenzji, przez którą mój blog jest najczęściej odwiedzany. W poście na temat tej pomadki w odcieniu 07 (KLIK) wspomniałam Wam, że posiadam jeszcze jeden odcień o numerku 05. Dziś przyszedł czas na napisanie kilku słów o nim.


środa, 21 maja 2014

TAG: Ile warta jest twoja twarz?

Cześć! :)

Na moim blogu do tej pory nie pojawił się ani jeden TAG. Zdecydowanie bardziej wolę pisać recenzje niż odpowiadać, na często bardzo dziwne, pytania ;) Ale dziś postanowiłam wrzucić coś luźniejszego i znalazłam bardzo fajny TAG (i przy okazji bardzo stary) "ile warta jest twoja twarz". W TAG'u tym podsumowuje się ceny wszystkich produktów używanych do codziennego makijażu. 



No to zaczynamy! :) (przy okazji jestem bardzo ciekawa ile kosztuje to wszystko ;P). Raczej nie używam kosmetyków droższych marek drogeryjnych, a już na pewno nie marek selektywnych. Dlatego mam nadzieję, że końcowa cena mnie nie przerazi ;)




  • Podkład mineralny Annabelle Minerals- 30 zł/ 4 g


  • korektor Bourjois Healthy Mix- ok. 41 zł

  • puder sypki Bourjois (głównie do przypudrowania korektora pod oczami)- ok.60 zł
  • róż do policzków z olejem arganowym Paese- ok.19 zł

  • baza pod cienie FM Group- ok. 23 zł

  • 2 cienie Inglot - 20 zł

  • kredka do oczu Sensique (zamiennie z linerem z Inglota)- 5 zł
  • liner w płynie Inglot- 20 zł

  • tusz do rzęs Lovely- ok.9 zł
  • cień Color Tattoo Maybelline- ok. 20 zł

  • korektor do brwi  Eveline- ok.13 zł

RAZEM: 260 zł. Czasem pod podkład mineralny używam kremu BB. Na ustach mam najczęściej błyszczyk z Lovely, pomadkę z Golden Rose lub po prostu Carmex. Kosmetyki do mojego codziennego makijażu są więc warte ok. 300 zł. Myślę, że to nie dużo ;) (oczywiście nie wliczam w to wszystko pędzli, które kosztują chyba najwięcej ;))

Bardzo jestem ciekawa Waszych odpowiedzi na ten TAG ;) Jeżeli zechcecie zrobić go u siebie, koniecznie wklejcie mi link w komentarzu ;)

Pozdrawiam :*

wtorek, 20 maja 2014

Lovely Curling Pump Up Mascara. Czy jestem kolejną osobą zachwyconą tym tuszem?

Cześć Dziewczyny! :)

Na moim blogu najczęściej pojawiają się recenzje kosmetyków pielęgnacyjnych. Pora to zmienić. Bowiem dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kultowego już tuszu do rzęs, a mianowicie Lovely Curling Pump Up Mascara. 



Tusz kupiłam na promocji -40% w Rossmannie (w listopadzie ubiegłego roku). W tamtym okresie był na niego istny szał, pojawiał się na większości blogów. Pomyślałam, że za niecałe 5 zł mogę spróbować, nawet jeśli u mnie się nie sprawdzi, niewiele stracę. 

Początkowe rozczarowanie

Po pierwszym użyciu nie za bardzo rozumiałam zachwyty nad tym tuszem. Był bardzo rzadki, niemiłosiernie sklejał rzęsy, do tego po nałożeniu piekły mnie oczy. Odczekałam około miesiąca, by tusz trochę przesechł. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę, jednak podeszłam do niego już z pewną dozą rezerwy. Tym razem na szczęście się nie zawiodłam. Po przeschnięciu tusz idealnie podkreśla moje rzęsy. Co najważniejsze, nie uczula już moich oczu.


Cudowna szczoteczka

Uwielbiam silikonowe szczoteczki w tuszach. A szczoteczka tej mascary urzekła mnie niesamowicie. Jest lekko "podkręcona". Posiada "włoski" krótsze i dłuższe. Jest giętka, w łatwy sposób można dotrzeć za jej pomocą nawet do najkrótszych rzęs w wewnętrznym kąciku oka. 
Szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu.



Efekty

Tusz idealnie podkreśla rzęsy. Podkręca je, wydłuża, dobrze rozczesuje, lekko pogrubia. Nadaje im dość mocny czarny kolor.


Wydajność

Tusz jest bardzo wydajny. Używam go od około 3 miesięcy dzień w dzień. Teraz już delikatnie kruszy się w ciągu dnia, więc najwyższa pora go odstawić. Na początku tusz absolutnie się nie kruszył, nie rozmazywał, utrzymywał się na rzęsach w stanie prawie nienaruszonym przez cały dzień. 

Gdzie i za ile można kupić ten produkt?

  • Tusz dostępny jest w Rossmannie (w szafach Lovely).
  • Cena to ok. 9 zł


Odpowiadając więc na pytanie zadane w tytule posta, TAK, jestem zachwycona tym tuszem. Jest to mój ulubiony drogeryjny tusz. I byłabym w stanie wydać na niego nawet 3 razy więcej. Jeżeli jeszcze go nie wypróbowałyście namawiam Was do tego ;) 

A jaki jest Wasz ulubiony drogeryjny tusz? 

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 19 maja 2014

Malutki haul kosmetyczny

Cześć Dziewczyny! :)

Dawno nie pokazywałam Wam żadnych nowości. To dlatego, że póki co staram się nie kupować kosmetyków, a wykończyć to co mam w domu. 
Jeżeli coś kupię, zdjęcia zazwyczaj wrzucam na Instagrama. Dlatego też tutaj nie pokazuję każdej rzeczy, która się u mnie pojawia. Dziś też nie wszystko pokażę, bo niektóre rzeczy są już dawno otwarte. Haul był tak dawno, że nawet już nie pamiętam co od tamtego czasu kupiłam. Pokażę Wam więc tylko ostatnie łupy z rossmannowskiej promocji oraz z Ziaji. 


Rossmann

W Rossmannie skusiłam się na 4 lakiery. Lakierów mam od groma, ale ze zniżką -49% aż żal było nie wziąć.

Potrzebowałam czarny lakier. Słyszałam wiele pochlebnych opinii na temat tego z Miss Sporty, dlatego postanowiłam go wypróbować. 

Oprócz tego do koszyka wpadł lakier nude (Wibo), który bardzo ładnie wygląda na paznokciach. 

I 2 letnie kolorki: neonowy lakier strukturalny nr 3 IBIZA (Lovely) oraz żółty lakier z kolekcji I love summer (Lovely). 

Żółć na paznokciach do tej pory do mnie nie przemawiała, ale ten lakier tak cudownie błyszczy.. mam nadzieję, że ładnie będzie się komponował z opalenizną ;)




Na usta zazwyczaj nakładam Carmex, bądź pomadkę z Golden Rose velvet matte. Musiałam więc kupić na zapas słoiczek Carmex'u w promocji za 6,50 zł.


Dodatkowo skusiłam się na pomadkę w kredce- nowość od Lovely. Chyba każda firma ma już tego typu produkt w swoim asortymencie ;) Mój kolorek to nr 3- piękny róż. 

Do tego dobrałam błyszczyk Lip Sensation od Wibo (nr 2). Ładnie wygląda zarówno solo jak i nałożony na pomadkę w kredce.

Na promocji "na oczy" kupiłam tylko (na pół z mamą) tusz 2000 calorie Volume&Curl (Max Factor).



Ziaja

Ostatnio skończyły mi się wszelkie produkty do demakijażu. W sklepie firmowym Ziaji dorwałam super okazję. Za 9,90 kupiłam mleczko micelarne łagodząco-wyciszające. 


Gratis dołączono szałwiowy bio-żel pod oczy i na powieki zmniejszający obrzęki. Promocja ta trwa nadal. Istnieje kilka zestawów do wyboru :)


Uwielbiam glinki z Ziaji, więc tym razem postanowiłam wypróbować glinkę różową do cery wrażliwej. Otrzymałam też 2 próbeczki kremów.



To już wszystko co kupiłam w ostatnim miesiącu. Dość tego mało, ale przede mną ogromne zakupy, których już nie mogę się doczekać ;) 

A co Wy kupiłyście w ostatnim czasie? Napiszcie mi w komentarzach ;)
Pozdrawiam :*

niedziela, 18 maja 2014

Jak podkreślam swoje brwi. Cztery ulubione produkty.

Cześć Dziewczyny! :)

Brwi nadają wyrazu całej twarzy. Warto więc zadbać o ich odpowiednie podkreślenie. Najtrudniejszym krokiem w pielęgnacji brwi jest oczywiście nadanie im odpowiedniego kształtu, dopasowanego do kształtu twarzy. Dziś jednak nie o kształtach brwi, a o produktach, którymi możemy je podkreślić w naturalny sposób. 


Henna

Pierwszym i chyba najpowszechniej stosowanym produktem jest henna. Hennę brwi i rzęs wykonać możemy u kosmetyczki, ale moim zdaniem to zabieg kompletnie nieopłacalny. Jest na tyle łatwy, że każda z nas sama poradzi sobie z jego wykonaniem we własnym domu. Ja "hennuję" swoje brwi od ok. 2 lat ciągle tym samym produktem, a mianowicie brązową henną w kremie firmy Delia Cosmetics. Dostać ją możemy w Rossmannie. Jej cena to ok. 10 zł (często produkt ten można kupić w promocji). Wystarcza na wykonanie kilkunastu "zabiegów". Kilkukrotnie używałam również henny w proszku tej samej firmy (ok. 2 zł, niestety jest jednorazowa, więc by nie zmarnować produktu, którego jest całkiem sporo, wykonuję hennę sobie i mamie :)). Gama kolorystyczna to brąz, czerń i grafit. Wszystkie wyglądają na włoskach naturalnie, nie trzeba mieć obawy o przesadzony efekt używając np. czerni. 


W opakowaniu henny w kremie możemy znaleźć tubkę z kremem koloryzującym, aktywator (3% r-r wody utlenionej) oraz szpatułkę. Przygotowanie jest bardzo łatwe. Wystarczy wymieszać składniki w odpowiednich proporcjach (podanych przez producenta na opakowaniu) i nałożyć na brwi za pomocą dołączonej do opakowania szpatułki bądź patyczka kosmetycznego. Ja swoją hennę mieszam w szklanym słoiczku po zużytym kremie. Zanim nałożę ją na brwi, zabezpieczam skórę wokół nich tłustym kremem lub wazeliną kosmetyczną (dzięki temu skóra nie ulegnie pofarbowaniu). Mieszaninę trzymam na brwiach ok. 5-7 minut, a następnie zmywam letnią wodą. Włoski zyskują ładny brązowy chłodny kolor (absolutnie nie wpada w rudość!). Taki zabieg powtarzam co ok. 2 tygodnie.


Kredka do oczu/brwi

Jako, że moje brwi (a szczególnie prawa brew są trochę przerzedzone i nic nie potrafi sprawić, by w niektórych miejscach pojawiły się włoski), oprócz henny podkreślam brwi cieniem lub kredką. 
Kredka, której obecnie używam to Essential Brightening Eyeliner (rozświetlająca kredka do oczu firmy E.l.f.) w kolorze Coffee (cena ok. 6 zł). Na szczęście nie jest to kredka rozświetlająca jak mówi producent, więc mogę nią bez problemu podkreślać brwi. Jest bardzo miękka, co niestety troszkę utrudnia precyzyjne dorysowanie włosków. 


Cienie do powiek

Na co dzień nie bawię się jednak w podkreślanie brwi kredką (co jest dla mnie dość czasochłonne). Stawiam na cienie. Pewnie nie zdziwi Was więc fakt, że podobnie jak masa dziewczyn kupiłam Color Tattoo od Maybelline w kolorze Permanent Taupe i to właśnie nim podkreślam swoje brwi (+pędzel Hakuro H85). Kolor to brąz z domieszką szarości. Cień utrzymuje się na moich brwiach przez cały dzień. Pędzelek Hakuro H85 umożliwia precyzyjne domalowanie tym cieniem pojedynczych włosków.
Niestety pewnego ranka, gdy spieszyłam się na uczelnię, nie zamknęłam opakowania i cień wysechł( dlatego jest taki "popękany"). Należy więc pilnować, by opakowanie było zawsze dobrze domknięte i nie przechowywać cienia w ciepłym miejscu. Na szczęście mój ukochany Duraline pomógł mi go jako tako odratować. Ten cień możecie kupić w drogeriach stacjonarnych (cena ok.25 zł), bądź internetowych (np. ezebra.pl za ok. 9 zł).


Żel do brwi

Po podkreśleniu brwi cieniem utrwalam je dodatkowo żelem do brwi. Do niedawna używałam żelu firmy Delia Cosmetics, jednak ze względu na kiepską dostępność postanowiłam wypróbować żel do brwi Eveline. Muszę przyznać, że jestem nim mile zaskoczona. Utrzymuje włoski na swoim miejscu bardzo długo. Dodatkowo nadaje im kolor (brązowy) i lekko nabłyszcza. Na pewno świetnie sprawdzi się solo u osób, których brwi nie są "wybrakowane" jak moje i potrzebują jedynie lekkiego "okiełznania" ;)
Żel kupić możecie w drogeriach takich jak: Rossmann, Hebe za ok. 12 zł



A jakimi produktami Wy podkreślacie swoje brwi? Może wcale tego nie robicie? Napiszcie mi w komentarzach ;)

Pozdrawiam :*

piątek, 16 maja 2014

Mój krem do zadań specjalnych- Effaclar Duo

Cześć Dziewczyny!

Dziś recenzja mojego kremu do zadań specjalnych czyli Effaclar Duo od La Roche-Posay. 


O produkcie (wizaż.pl):


Effaclar Duo jest kompletną pielęgnacją zawierającą 4 składniki aktywne, aby skutecznie działać na dwa główne objawy trądziku:

- zapalne zmiany trądzikowe (krosty i grudki): niacynamid i pirokton olaminy aby oczyścić skórę i chronić przed powstawaniem nowych zmian trądzikowych,
- zaskórniki: połączenie LHA z kwasem linolowym aby odblokować pory i eliminować martwe komórki odpowiedzialne za ich zatykanie.
Uzupełnieniem składników aktywnych jest woda termalna z La Roche Posay o właściwościach kojących i zmniejszających podrażnienia.
Po 4 tygodniach pory są odblokowane a zapalne zmiany zredukowane. Skóra jest gładka i oczyszczona. Krem długotrwale przywraca równowagę skórze, aby nadać jej zdrowy wygląd. Na początku stosowania stan skóry może się przejsciowo pogorszyć.




Moje spostrzeżenia:

Effaclar był na mojej "chciejliście" od dawna. Gdy go dostałam byłam bardzo podekscytowana. Od razu nałożyłam go na całą twarz na noc, a rano przerażona obudziłam się z "wysypem" na twarzy. Kolejny raz napiszę, że to, że jakiś produkt spowoduje u nas "wysyp" nie oznacza wcale, że zatyka on nasze pory. Na tym właśnie polega oczyszczenie twarzy, że wszystkie brudy wychodzą na zewnątrz. Jeżeli więc jakiś produkt (przeznaczony do oczyszczenia twarzy) spowoduje powstanie na Waszej twarzy krostek, nie skreślajcie go od razu, bądźcie cierpliwe. Wracając do Effaclar'u. Przez kolejne kilka dni nakładałam cieniutką warstwę kremu na noc i sytuacja na mojej twarzy się ustabilizowała. To był dla mnie sygnał, że twarz rzeczywiście została dobrze oczyszczona. Niestety na dłuższą metę krem zaczął wysuszać skórę na mojej twarzy, szczególnie na nosie zaczęły się pojawiać suche skórki. Postanowiłam go na chwilę odstawić. Najważniejsze jest, by cały czas obserwować swoją twarz i dobierać pielęgnację odpowiednią na daną chwilę. Teraz Effaclar jest moim kremem do zadań specjalnych. Gdy na mojej twarzy pojawi się jakiś nieproszony gość, od razu zostaje potraktowany tym kremem (stosuję go wówczas wyłącznie punktowo). Wystarczą 2 dni, by pozbyć się wszelkich niedoskonałości. W trudniejsze dni miesiąca krem nakładam na całą twarz (ale wyłącznie na noc). 



Jak krem spisuje się pod makijaż?

Effaclar wchłania się błyskawicznie, jest lekki. Nie powoduje "rolowania podkładu". Sama jednak nie polecam stosowania go pod makijaż, gdyż wysusza skórę (nawet moją mieszaną).

Jak radzić sobie z przesuszeniem?

Tutaj oczywiście polecam peelingi, zarówno te mechaniczne jak i enzymatyczne. Osobiście używam peelingu morelowego firmy Soraya, bądź czarnego mydła L'Orient. Peelingi te świetnie radzą sobie ze złuszczeniem martwego naskórka, wygładzają buzię przesuszoną Effaclar'em. Doskonale sprawdzą się też oleje np. olej kokosowy. 


Jakie są plusy produktu?

+ dobrze oczyszczona twarz, szybkie gojenie wszelkich wykwitów
+ reguluje pracę gruczołów łojowych, skóra nie produkuje tak ogromnych ilości sebum jak wcześniej
+ pory są lekko zwężone
+ krem nie "zapycha"
+ ładny zapach
+ lekka konsystencja
+ szybkie wchłanianie
+ pozostawia cerę gładką w dotyku
+ higieniczny aplikator
+wydajność


Jakie są minusy produktu?

- przesuszenie skóry
- początkowo na twarzy pojawia się sporo krostek


Gdzie i za ile można kupić ten produkt?

  • apteki, Superpharm, apteki internetowe
  • cena: ok. 50 zł/ 40 ml

SKŁAD:

  • Aqua (Water)
  • Glycerin- substancja nawilżająca (gliceryna).
  • Cyclohexasiloxane- silikon. Zmniejsza lepkość kosmetyku, sprawia,że nie powoduje on uczucia "tłustości" na twarzy. Ułatwia rozprowadzanie kosmetyku. 
  • Hydrogenated Polyisobutene- emolient.Ułatwia rozprowadzanie kremu na skórze. Wygładza, zmiękcza.
  • Niacinamide- witamina B6. Poprawia stopień nawilżenia naskórka. Zwiększa elastyczność. Poprawia koloryt skóry. Stymuluje syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego. Ma działanie antytrądzikowe (stosowana w walce z trądzikiem różowatym, łuszczycą, AZS). Zwęża pory, reguluje pracę gruczołów łojowych.
  • Isopropyl Lauroyl Sarcosinate- stabilizator emulsji. 
  • Ammonium Polyacryldimethyltauramide/Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate- stabilizator emulsji, chroni przed rozwarstwieniem kosmetyku.
  • Silica [NANO]/ Silica- krzemionka. Substancja ścierna. Wykazuje działanie antybakteryjne. Stosowana m.in. do produkcji pudrów mineralnych- matuje skórę.
  • Methyl Methacrylate Crosspolymer- składnik konsystencjotwórczy, zagęszczacz. 
  • Sodium Hydroxide- wyrównuje pH kosmetyku. (wodorotlenek sodu)
  • Salicylic Acid- działa złuszczająco i oczyszczająco. Konserwant. (kwas salicylowy)
  • Nylon-12- ułatwia rozprowadzanie kosmetyku. Tworzy film na powierzchni skóry.
  • Zinc PCA- naturalny składnik skóry człowieka. Reguluje wydzielanie sebum. W przypadku kosmetyku do twarzy- ma działanie przeciwtrądzikowe, przeciwzmarszczkowe.
  • Linoleic Acid- kwas linolowy. Ma właściwości zatrzymujące wodę w skórze. Odblokowuje pory. Zagęszczacz. 
  • Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate- stabilizator.
  • Capryloyl Glycine- działa bakteriobójczo, złuszczająco. Reguluje pracę gruczołów łojowych. 
  • Capryloyl Salicylic Acid- działa złuszczająco.
  • Caprylyl Glycol- zapewnia odpowiednie nawilżenie skóry, zmiękcza, wygładza.
  • Piroctone Olamine- działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo.
  • Myristyl Myristate- tłusty emolient, może spowodować powstawanie zaskórników. Nawilża, natłuszcza, chroni skórę. Powoduje, że skóra jest gładka i elastyczna. Poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyku. 
  • Potassium Cetyl Phosphate- stabilizator emulsji.
  • Glyceryl Stearate SE- stabilizator emulsji.
  • Parfum/Fragrance- kompozycja zapachowa.
Miałyście ten krem? Lubicie? Czego Wy używacie, by pozbyć się "nieprzyjaciół"? :) Napiszcie mi w komentarzach :)

Pozdrawiam :*


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...