Cześć Dziewczyny!
Dziś recenzja pierwszego produktu, który kupiłam w drogerii DM w Czechach. Będzie to "kremowo-olejkowy peeling. rajskie jabłko i cynamon".
Jest to edycja limitowana i ciężko mi powiedzieć czy można dostać ten produkt w dalszym ciągu w DM, ale na pewno znaleźć go możecie w drogeriach internetowych.
Miękka tubka
Opakowanie to mięciutka tubka stojąca "na głowie" z zamknięciem na klik. Jest "elastyczna", więc łatwo wydobywa się z niej produkt. Przyjemna dla oka, wiosenna, "soczysta" zielono-czerwona szata graficzna zachęciła mnie do kupna peelingu. I kilka razy w tygodniu zachęca mnie, stojąc na łazienkowej półce, do użycia produktu.
Pachnące jabłuszko
Największą zaletą produktu jest według mnie jego cudny, bardzo realistyczny zapach. Peeling pachnie szarlotką.. i to z dużą zawartością cynamonu. Albo.. kompotem jabłkowym mojej mamy. Po prostu aż chciałoby się go zjeść.
Peeling to czy nie peeling?
Kosmetyk jest peelingiem pod prysznic. Spodziewałam się więc, że będzie on po prostu zwyczajnym żelem peelingującym (raczej mocniejszych "zdzieraków" producenci nie umieszczają w opakowaniach typu tubka, lecz w słoiczkach, gdyż mają one zazwyczaj dużo bardziej treściwą konsystencję). I rzeczywiście, produkt okazał się żelem pod prysznic z niewielką ilością drobnych peelingujących drobinek(z bambusa). Mnie to osobiście nie przeszkadza. Staram się regularnie złuszczać martwy naskórek rękawicą do hammamu, więc nie potrzebuję dodatkowego zdzierania ze strony jakiegoś kosmetyku.
Nawilżenie skóry
Produkt nazwany jest "kremowo-olejkowym" i taką też ma konsystencję. Wygląda jak lekki krem z dodatkiem jakiegoś olejku. Konsystencja jest dosyć lejąca, a kolor mętny. Peeling nawilża moje ciało, wygładza. Po jego użyciu nie potrzebuję już dodatkowo nawilżać skóry balsamem (ale muszę zaznaczyć, że moja skóra poza obszarem łokci i kolan nie ma większych problemów z przesuszeniem i nie wymaga szczególnego nawilżenia).
- Aqua
- Sodium Laureth Sulfate- To substancja powierzchniowo czynna, myjąca. Tworzy pianę.
- Cocamidopropyl Betaine- substancja myjąca, usuwa zanieczyszczenia. Tworzy pianę.
- Almond Oil Glycereth-8-Esters- związek powstały z połączenia oleju ze słodkich migdałów z Glycereth-8. Emolient, składnik konsystencjotwórczy. "pochodna" olejku migdałowego,więc nawilża,wygładza ciało.
- Acrylates Copolymer- stabilizator emulsji, zwiększa lepkość kosmetyku, wiąże składniki kosmetyku.
- Bambusa Arundinacea Stem Powder- drobinki z bambusa. Działają złuszczająco.
- Parfum- kompozycja zapachowa.
- Citric Acid- naturalny środek konserwujący. Regulator pH. Delikatnie wybiela.
- PEG-3-Distearate- zagęszczacz.
- Sodium Lauroyl Glutamate- łagodny detergent (substancja powierzchniowo czynna, myjąca).
- Sodium Chloride- zagęszczacz.
- Phenoxyethanol- konserwant.
- Benzyl Alcohol- Składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach jaśminu. Potencjalny alergen. Konserwant
- Sodium Hydroxide- wyrównuje pH kosmetyku.
- Potassium Sorbate- konserwant.
- Sodium Benzoate- konserwant.
- Tocopheryl Acetate- Przedłuża ważność emulsji i olejków.
- Propylene Glycol- nawilża skórę. Zapobiega krystalizacji produktu przy ujściu butelki (lub innego rodzaju opakowania).
- Benzoic Acid- konserwant.
- Tocopherol- witamina E-antyutleniacz- przedłuża ważność kosmetyku.
- Eugenol- składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach goździków.
- Limonene- składnik kompozycji zapachowej, imituje zapach skórki cytryny.
Informacje ogólne:
- Nazwa: Creme - Öl Dusch Peeling (Balea)
- Cena: 39,90 CZK czyli ok. 6 zł
- Dostępność: drogeria DM, drogerie internetowe
- Pojemność: 200 ml
Lubicie żele peelingujące czy wolicie tradycyjne "ostre" peelingi? Miałyście jakiś peeling z Balea? Napiszcie mi w komentarzach ;)
Pozdrawiam :*
Ależ jestem ciekawa jego zapachu! :)
OdpowiedzUsuńJa pomimo rękawicy lubię konkretne peelingi, ale dla odmiany można i ten użyć:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wole peelingdi które są grubsze, te delikatne nic totalnie u mnie nie robią, no ale neistety mam suchą skórę i peelingi są mi potrzebne.
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowa-salatka.blogspot.com/
mmm musi pięknie pachnieć skoro szarlotkowa nuta! mniam :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam w zapasach, ciekawe jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym żeby w Polsce byly dostepne kosmetyki Balea stacjonarnie:(
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale ten wariant zapachowy kojarzy mi się z zimą i świętami :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym go przetestowała ale niestety nie mam dostępu do niemieckich kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńNie widziałam u siebie tego peelingu, chętnie poszukam. :)
OdpowiedzUsuńa właśnie patrzyłam na kosmetyki Balea w jednym ze sklepów z niemieckimi kosmetykami ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) Marzy mi się Balea. Ja nie przepadam za mocnymi peelingami, dlatego ten pewnie przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale myślę że dla samego zapachu z chęcią bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńpeelingu nie miałam, tylko żele :D jednak wolę mocniejsze zdzieraki D
OdpowiedzUsuńNa prawdę zapach tego peelingu jest dla Ciebie cudowny i realistyczny ? Dla mnie tak zalatuję chemią że szkoda słów ;/ W ogóle bardzo mnie rozczarował ten produkt :((
OdpowiedzUsuńTak, uwielbiam go. Podobnie jak moja mama:) każdy ma inne gusta:) ale chemii nie wyczuwam ani grama:p
UsuńMnie by skusił zapachem, ale kilka razy czytałam, że ten zapach niezbyt zachęcający, więc już sama nie wiem. Zresztą i tak nie mam dostępu do kosmetyków Balei, więc nie muszę się przejmować tym dylematem ;)
OdpowiedzUsuńskusiła bym się na ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga: http://rozdaniaikonkursy.blogspot.com/ gdzie można znaleźć wszystkie kosmetyczne rozdania i skontaktować się w sprawie wstawienia notki o rozdaniu.
OdpowiedzUsuńjaaacie zapach musi być rewelacyjnyy!
OdpowiedzUsuńJa lubię i takie i takie peelingi w zależności od nastroju a jak jeszcze ładnie pachną a ten musi pachnieć cudnie to zupełnie super :)
OdpowiedzUsuń