Cześć Dziewczyny! ;)
Długo szukałam idealnego tuszu do rzęs. Jako wierna fanka digitalgirl13 oglądam każdy jej film. Jej test na żywo tuszu Lashmania reloaded z Essence sprawił, że musiałam go kupić. Piękne rzęsy Hani w każdym tuszu wyglądają dobrze, ale ten tusz prezentował się na nich naprawdę pięknie. W dodatku tusz niewiele kosztuje (ok. 10 zł). Niestety podczas każdej wizyty czy to w Hebe czy Superpharm nie mogłam trafić na ten tusz. W końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło i na półce czekał ten jeden jedyny. Od razu wzięłam. Czy jestem zadowolona z zakupu? O tym przeczytacie dalej.
Tusz Lash mania reloaded z Essence umieszczony jest w ładnie prezentującym się srebrnym opakowaniu. Pojemność to 10 ml.
Szczoteczka silikonowa od razu przyciągnęła moją uwagę. Od dawna preferuję taki typ szczoteczek, te tradycyjne poszły u mnie w całkowitą odstawkę. Szczoteczka w tym tuszu jest dość specyficzna, jeszcze nigdy nie spotkałam się z niczym podobnym. To zaledwie sześć rzędów rzadko rozstawionych 'włosków'. Szczoteczka jest bardzo giętka, można wyginać ją na wszystkie strony, co w moim przypadku kompletnie się nie sprawdza. Giętkość szczoteczki sprawia, że czasem ciężko maluje się rzęsy. Dodatkowo jest źle wyprofilowana, zbyt szeroka na końcu, przez co nie jestem w stanie pomalować rzęs w wewnętrznym kąciku oka.
Tusz pogrubia rzęsy i w niewielkim stopniu je wydłuża. Na pewno nie jest to,jak mówi producent, efekt sztucznych rzęs. Bez problemu możemy dokładać kolejne warstwy. Rzęsy pozostają bardzo miękkie w dotyku, jednak czuć, że są oblepione tuszem. To bardzo dziwne uczucie- niektóre tusze sprawiają, że rzęsy są sztywne, w tym przypadku mam wrażenie, że są powleczone jakimiś gumowymi otoczkami :D
Produkt nadaje rzęsom intensywnie czarny kolor. Dopiero po nałożeniu 2 warstw potrafi skleić rzęsy, ale nie zastyga na nich szybko, więc można go wyczesać grzebykiem do rozdzielania rzęs. Wydawać by się mogło, że wszystko z tym produktem w porządku.. niestety nic bardziej mylnego. Jeszcze nigdy nie miałam tuszu, który osypywałby się tak mocno! (Na zdjęciu możecie zobaczyć jak tusz wygląda po zaledwie 5 godzinach noszenia.) To go w moich oczach całkowicie dyskwalifikuje. Od tuszu wymagam tego, by w przyzwoitym stanie utrzymał się od rana do wieczora, nie tego, by zrobił ze mnie 'pandę'.
Zobaczcie jak można zginać szczoteczkę! ;) |
To produkt, którego na pewno nigdy więcej nie kupię. Nie jestem nawet w stanie zużyć tego opakowania, bo nie mam zamiaru ciągle patrzeć w lustro i sprawdzać czy rzęsy wyglądają jeszcze w miarę przyzwoicie, a ja nie wyglądam jak zombie. Zdecydowanie nie polecam tego tuszu.
Miałyście ten tusz? Też sprawdził się u Was tak kiepsko? Napiszcie mi w komentarzach :)
Pozdrawiam :*
Ło dżizasss ale się kruszy :/
OdpowiedzUsuńNie lubię takich szczoteczek.
Ja szczoteczki silikonowe lubię, ale ta jest wyjątkowo kiepska.
UsuńNigdy nie miałam, szkoda, że aż tak się zawiodłaś!
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie była droga, wiec taki zawód można bez problemu przeżyć :D
Usuńbendę go omijać :D masakrycznie się kruszy
OdpowiedzUsuńOj tak, to kruszenie się jest nie do przyjęcia.
UsuńNie jestem zachwycona i na pewno nie kupię ;] same problemy z nim
OdpowiedzUsuńDokładnie, same problemy. Az się dziwię, że Hania tak pozytywnie go oceniła.
UsuńA miałam ochotę na jakiś tusz z Essence, ale takie osypywanie jest nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńJa miałam 2 tusze tej firmy (o ile dobrze pamiętam) i żaden z nich się nie sprawdził
UsuńTeż nie lubię osypywania, a ten tusz ma chyba w tym mistrza. Na pewno go nie kupię, szkoda nawet tych kilku złotych na niego. Ja mam teraz Bell Push up chyba, ale do szału doprowadza mnie to, że schnie bardzo długo na rzęsach i często gdy myślę, że już wysechł to zawsze upaćkam sobie oko przez potarcie ręką :/
OdpowiedzUsuńTuszu z Bell nigdy nie miałam, ale w takim razie będę go omijać :)
UsuńTeż nie lubię osypywania, a ten tusz ma chyba w tym mistrza. Na pewno go nie kupię, szkoda nawet tych kilku złotych na niego. Ja mam teraz Bell Push up chyba, ale do szału doprowadza mnie to, że schnie bardzo długo na rzęsach i często gdy myślę, że już wysechł to zawsze upaćkam sobie oko przez potarcie ręką :/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię osypywania, a ten tusz ma chyba w tym mistrza. Na pewno go nie kupię, szkoda nawet tych kilku złotych na niego. Ja mam teraz Bell Push up chyba, ale do szału doprowadza mnie to, że schnie bardzo długo na rzęsach i często gdy myślę, że już wysechł to zawsze upaćkam sobie oko przez potarcie ręką :/
OdpowiedzUsuńfaktycznie beznadziejnie wygląda :/ a tyle dobrego o nim slyszalam niby
OdpowiedzUsuńTez słyszałam dużo dobrego, wiec dziwię się, że jest aż tak kiepski
UsuńKiepsko sie prezentuje, ale wiesz ja mam tusz za 4 zł i jest o wiele lepszy niz nie jeden markowy.
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię pump up mascara z lovely. kosztuje niewiele, a daje naprawdę super efekt ;)
Usuńu mnie nie sprawdzają się tusze z Essence, Lovely czy Wibo. Już nawet przestałam próbować
OdpowiedzUsuńJa lubię tylko pump up mascara z lovely :)
UsuńSzkoda, że tak słabo wypadł.
OdpowiedzUsuńNo szkoda..
Usuńmnie się aż tak nie kruszy, ale też! w ogóle rzęsy są dziwne po nim... szybko jakoś schnie, zawiodłam się na nim :(
OdpowiedzUsuńJa tez ! Teraz będę ostrożniej podchodzić do wszelkich testów na żywo na yt i nie będę się napalac na każdy produkt polecany przez Hanie :D
Usuńszczoteczka i efekt na rzęsach nie podoba mi się..
OdpowiedzUsuńMnie efekt na rzesach odpowiada, ale fakt, że tusz się osypuje jest nie do zaakceptowania.
Usuńszczoteczka i efekt na rzęsach fajne, ale nie znoszę jak maskara się osypuje ;(
OdpowiedzUsuńTez tego nie znoszę.
UsuńFaktycznie jakaś masakra - ja jak żyję i używam raczej tych tańszych tuszy bądź z AVON nie spotkała mnie jeszcze taka sytuacja coby się osypał (tusz) :/
OdpowiedzUsuńMnie też się to zdarzyło pierwszy raz.
Usuńo jeju, ale bubel.
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńNiestety :/
Usuńniby tylko (albo aż) 10zł ale cóż... szkoda kasy...
OdpowiedzUsuń