Cześć Dziewczyny!
Są takie kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie swojego codziennego makijażu. Jednym z nich jest róż do policzków, który potrafi ładnie ożywić naszą cerę. Dziś chciałabym pokazać Wam róże do policzków, po które sięgam najczęściej. Z całej swojej kolekcji (liczącej 10 sztuk) wybrałam te, które są naprawdę godne uwagi. Każdy powinien znaleźć wśród nich swojego faworyta, gdyż starałam się wybrać 5 zupełnie różnych kolorów. Jeżeli jesteście ciekawe mojej top piątki, zapraszam do dalszego czytania :)
1. Róż z olejem arganowym nr 35 (PAESE)
To róż w prawdziwym, intensywnie różowym kolorze. Posiada malutkie drobinki ładnie odbijające światło. Najchętniej używam go w okresie letnim, gdyż idealnie komponuje się ze wszelkimi różowymi pomadkami. Jest mocno napigmentowany, więc trzeba uważać przy nakładaniu go na policzki, by nie zrobić z siebie ruskiej babuni ;) Przy użyciu pędzla z naturalnego włosia bardzo łatwo się rozciera. Ma piękny perfumowany zapach. Niestety opakowanie jest bardzo tandetne, przy pierwszym upadku wierzch opakowania uległ zniszczeniu.
Dostępność: "wysepki" Paese, sklep internetowy Paese (KLIK)
Cena: 18,90 zł
2. Róż do policzków nr 85 (INGLOT)
Jak możecie zauważyć, ten kosmetyk był przeze mnie mocno eksploatowany ;) Podczas upadku rozkruszył się, ale dzięki Duraline udało mi się go uratować, z czego bardzo się cieszę. Uwielbiam róże Inglota i to w zasadzie jedyne róże, które udaje mi się wykorzystać do końca (ponieważ po nie sięgam najczęściej). Ten 'osobnik' to matowy róż w kolorze ceglastym. Ładnie komponuje się z jasną karnacją. Chętnie używam go w okresie jesienno-zimowym. Podobnie jak w przypadku poprzednika, ten róż trzeba nakładać bardzo umiejętnie (im mniej tym lepiej ;)).
Dostępność: sklepy firmowe oraz "wysepki" Inglota
Cena: 20 zł
3. Róż do policzków nr 84 (INGLOT)
To moje najnowsze dziecko w kolekcji różów. Minionego (niestety) lata spisywał się znakomicie. Piękny łososiowy mat będzie pasował każdej osobie. Ten róż nie ma już tak mocnego pigmentu jak poprzednie dwa, więc nawet najbardziej niewprawiona w makijażu osoba nie zrobi sobie nim krzywdy. Nie jest bardzo widoczny na policzkach, a jedynie nadaje im zdrowego kolorytu. Ładnie wygląda nałożony na powieki.
Dostępność: sklepy firmowe oraz "wysepki" Inglota
Cena: 20 zł
4. True match super-blendable blush w kolorze baby blossom (L'Oreal)
Najjaśniejszy róż w mojej kolekcji, idealny na każdą porę roku. Szczególnie dobrze sprawdza się wtedy, gdy wykonuję mocniejszy makijaż oczu i nie chcę już przesadzać z innymi kosmetykami. Delikatny blady róż z rozświetlającymi drobinkami ma wręcz aksamitną konsystencję. Można łatwo z nim pracować, na pewno nie da się z nim przesadzić. Do opakowania dołączony jest malutki pędzelek, którego nie polecam.
Dostępność: internet
Cena: ok. 20 zł
5. Contouring Blush&Bronzing Powder w kolorze St. Lucia (e.l.f.)
Ten produkt mogłyście już zobaczyć w moich ulubieńcach sierpnia. To rozświetlający róż ma nieco "suchą" konsystencję przez co pędzel nie jest w stanie nabrać go zbyt dużo. To plus, biorąc pod uwagę fakt, że róż jest dobrze napigmentowany. Bardzo poręczne opakowanie, w którym znajdują się dwa produkty do makijażu sprawia, że ten zestaw najchętniej wybieram na wszelkiego rodzaju wyjazdy.
Dostępność: internet
Cena: ok. 20 zł
Wszystkie powyżej wymienione róże dosyć długo utrzymują się na skórze. Najtrwalsze są bez wątpienia róże firmy Inglot, więc to je polecam najbardziej. Łatwa dostępność i przystępna cena (według mnie niska jak na taką jakość kosmetyku) to kolejny plus dla Inglota. Pod względem 'uniwersalności' wygrywa jednak duo z e.l.f. (które niestety kupić możemy jedynie przez internet).
Teraz będę polować na jakiś róż firmy MAC, jednak npostawiłam sobie za zadanie najpierw wykończyć przynajmniej 2 róże ze swojej kolekcji. Zobaczymy jak mi pójdzie :D
Mam nadzieję, że znalazłyście wśród tych kosmetyków coś dla siebie. Koniecznie napiszcie czy podobnie jak ja lubicie róże do policzków i jakich najczęściej używacie ;)
Pozdrawiam :*
P.S. Niektóre kolory ciężko było uchwycić na zdjęciach, bo pogoda i światło nie rozpieszcza. Wybaczcie ;)
jeżeli chodzi o kolor, to najbardziej podoba mi się inglot. Ja mam teraz z catrice i ladycode;)
OdpowiedzUsuńA który kolor z Inglota przypadł Ci do gustu, 84 czy 85? ;)
UsuńUwielbiam róże z Inglota :) Aktualnie mam dwa odcienie, ale planuję zakup kolejnych ( być może nr 84... ) :)
OdpowiedzUsuńrównież bardzo je lubię, zresztą często o tym piszę ;P 84 polecam, bardzo ładnie prezentuje się na policzkach ;)
UsuńJa w kwestii różu jestem niewymagająca ;D Mam jeden jakiś z H&M -u ;D jest ok i nie narzekam :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam róże i pomadki i lubię mieć kilka do wyboru ;p
UsuńRóż z Inglota mi się podoba :-) Z resztą mogłabym przygarnąć wszystkie, bo jestem różomaniaczką ;-)
OdpowiedzUsuńMi chyba już też blisko do tego różomaniactwa :D A który Inglocik Ci się podoba, nr 84 czy 85? ;)
UsuńTeż polecam róże Inglota.
OdpowiedzUsuńSą naprawdę dobre ;)
UsuńUwielbiam róże do policzków,duo z elfa mam,ale używam tylko różu. Muszę wreszcie się skusić na róż z Inglota :)
OdpowiedzUsuńJa tylko okazjonalnie używam bronzera z tego duo (w czasie wyjazdów), bo wolę matowe bronzery. Ale oby dwa kosmetyki z tego duo są dobre ;) Inglota polecam ;)
UsuńJa jeszcze rok temu miałam jeden róż, a teraz kilka;) 84 inglot wyglada super
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie często gościł na moich policzkach. Lubię ten subtelny kolorek ;)
UsuńŚwietny jest ten duo e.l.f. bardzo lubię z niego brązer, ale róż też jest niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei wolę róż, ale ogólnie cały produkt jest godny uwagi ;)
UsuńNie znam żadnego z pokazanych przez ciebie róży jednak Inglotowskie mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować jakiś róż z Inglota. Jakość i wydajność są naprawdę świetne ;)
Usuńciekawa kolekcja ;) ładne kolorki ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają,ale to nie cała moja kolekcja ;p ciekawa jestem, który kolor najbardziej przypadł Ci do gustu ;)
Usuńja mialam tylko roz z wibo i bourjois, chcialabym takie duo :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam na temat różów z Bourjois, chętnie bym jakiś wypróbowała, ale na razie muszę jakiś swój zużyć do końca ;)
UsuńJa róży nie używam, ale Inglotowe wyglądają najprzyjemniej :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róże z Inglota i mam do nich wielki sentyment, bo mój pierwszy róż był właśnie z tej firmy ;D
Usuńmam z paese, inny kolor, ale bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńNie używam róży, ale niedługo chcę zacząć. :)
OdpowiedzUsuńJa mam róż z Paese z tej samej serii co Ty tylko u mnie jest on brązowy :) A drugi mam typowo różowy z Lovely :D
OdpowiedzUsuńNo nic to będę polowac na Inglota :)
OdpowiedzUsuń