Dziś kolejny post z cyklu: Szukamy maseczki idealnej. Niestety w zeszłym tygodniu "zaspałam" ze wrzuceniem recenzji, więc w tym tygodniu pojawią się aż 2.
Jeżeli ktoś jeszcze nie wie na czym polega ta akcja zapraszam tutaj
Maseczką, którą ostatnio przetestowałam jest maseczka z firmy Reipinol'a. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie. Znalazłam ją w sklepie Pepco przecenioną na jedyne 2,99 zł, więc postanowiłam spróbować. Oczywiście od razu po powrocie do domu sprawdziłam czy w razie dobrego działania Wy również będziecie mogły ją gdzieś kupić. Okazuje się, że można ją znaleźć w różnych sklepach internetowych (niestety kosztuje ok. 9zł).
Maseczka znajduje się w opakowaniu o dość ciekawej szacie graficznej- od razu rzuca się w oczy, że jest to produkt "naturalny". Jest to maska kojąca i rozjaśniająca z wyciągiem z rumianku. Jak podaje producent jest to "bawełniany płat nasączony wyciągami ziołowymi". Po tych wszystkich zapewnieniach o naturalności tego produktu pomyślałam, że będzie on odpowiedni dla mojej bardzo wrażliwej cery.
Po otwarciu opakowania, oczom ukazuje się coś takiego:
Oczywiście, po rozwinięciu przypomina wyglądem maskę ;) Zdjęcie obrazuje jak bardzo płat ten jest nasączony, wręcz ocieka. Na szczęście po nałożeniu na twarz (które jest bardzo łatwe, wszystko bez problemu się przykleja) nic nie spływa po twarzy czy szyi. Maska pachnie bardzo intensywnie czymś w rodzaju wody kolońskiej. Zapach ten jest jednak tak mocny, że aż duszący. Spodziewałam się czegoś innego po maseczce rumiankowej- uważam, że zapach powinien być subtelny, ziołowy, a nawet dobrze by było, gdyby maska była bezzapachowa.
Po nałożeniu już po około 3 minutach twarz zaczęła mnie szczypać. Po kolejnych kilku minutach ten dyskomfort zniknął. Po zdjęciu maseczki (ok.20 min) na twarzy zostało jeszcze sporo tego "olejku"(tak, tak, konsystencja jest oleista), którym nasączona jest maseczka. Tak jak napisano na opakowaniu, wmasowałam te resztki w skórę. No i po maseczce. Cera rzeczywiście została lekko rozświetlona, ale więcej efektów nie zauważyłam (poza tym, że była też zaczerwieniona). Nie spodobało mi się także to, że przez kolejne kilka godzin skóra twarzy była straszne lepiąca.
Informacje producenta:
Skład:
No i już wiadomo skąd zapach- na końcu w składzie Parfum (oj, niefajnie).
Na korzyść tego produktu przemawia fakt, że można go użyć kilkukrotnie (oczywiście teoretycznie jest to maska jednorazowego użytku, ale jest tak obficie nasączona, że bez problemu można ją użyć 2, a nawet 3 razy).
Czy kupię ten produkt ponownie? Zdecydowanie nie. Cieszę się, że wydałam na niego tylko 2,99 zł, a nie aż 9 zł. Po użycia nie widać prawie żadnych efektów. Nie polecam.
Słyszałyście o tej firmie? Jeśli tak to jakie jest Wasze zdanie na temat tych maseczek? Może Wy macie już swojego maseczkowego ulubieńca? Czekam na Wasze opinie w komentarzach.
Pozdrawiam ;)
Też zaspałam :P
OdpowiedzUsuńI ukazała się recenzja u mnie wczoraj :P
Nie słyszałam o niej i po twojej recenzji będę ją omijała szerokim łukiem :)
pozdrawiam :*
Ona nie jest aż taka zła, tylko szkoda, że nie widać efektów ;)
Usuńmało fajnie ona wygląda, będę unikać ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście nie jest ona powszechnie dostępna, więc małe prawdopodobieństwo, że się na nią gdzieś natkniesz ;D
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą maseczką i chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam ,że odkryłam coś fajnego, że taka super ziołowa, naturalna, a tu takie rozczarowanie ;P
UsuńFujka fujka. Nie zainteresowała mnie raz dlatego, że rumiankowa, a jakoś po kuli od Stenders mnie ten kwiatek nie przekonuje, dwa przez działanie..
OdpowiedzUsuńJa akurat bardzo lubię rumiankowe produkty, bo są łagodne. Ale ta maseczka to istne przeciwieństwo.
UsuńUf dobrze, że kupiłaś tak tanio, nie jestem przekonana do maski wielokrotnego użytku, to w ogóle jakieś dziwne dla mnie :]
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, ona jest JEDNOKROTNEGO użytku, ale można ją sobie użyć kilka razy, bo jest baaardzo nasączona.;)
Usuńpierwszy raz widzę;)
OdpowiedzUsuńteż pierwszy raz się zetknęłam z tą firmą i myślałam, że będzie fajna.. ;)
UsuńJa ostatnio się zastanawiał czy jej nie kupić. Może to dobrze, że wtedy zrezygnowałam z zakupu tego specyfiku?
OdpowiedzUsuńChyba dobrze ;)
Usuńpierwsze widzę firmę ... nie mam na nią chęci:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze :D Nie polecam ;)
UsuńA takie ładne ma opakowanie! Niecierpię gdy twarz mnie po czymś szczypie, będę omijała
OdpowiedzUsuńFakt, szczypanie to okropne uczucie.. i jeszcze te zaczerwienienia..
UsuńHej! :) Dzięki za komentarz, cieszę się, że Ci się u mnie podoba. Tym czasem chciałabym Cię zaprosić na konkurs w którym do wygrania jest czapka beanie, znajduje się tutaj - klik! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWidać znalezienie maseczki idealnej wcale nie jest takie proste..
OdpowiedzUsuńNiestety. Coraz bardziej przekonuję się do tego, że maseczki chyba nie są dla mnie ;D
UsuńOjj nie znam...
OdpowiedzUsuńTo chyba nawet dobrze, bo nie jest warta uwagi :D
Usuń