Cześć Dziewczyny! :)
Dziś w poście mały pojedynek nawilżających produktów do ust. Walczyć będą:
- Isana błyszczyk pielęgnacyjny żurawina- owoc acai
- Balea balsam do ust z mocznikiem
ISANA
Produkt z Rossmanna znajduje się w typowym dla pomadek ochronnych opakowaniu (jest to po prostu zwyczajna pomadka w sztyfcie). Wcześniej używałam pomadek z Isany, ale efekty, które dawały nie powalały mnie na kolana. Na tą skusiłam się, gdy zobaczyłam, że tak naprawdę nie jest zwykłą pomadką, a nawilżającym błyszczykiem- zawsze to jakaś innowacja, którą warto wypróbować, tym bardziej, że produkt kosztuje zaledwie 3,99 zł.
Pomadki w opakowaniu jest całkiem sporo i mimo częstego używania daleko mi do końca. Sam sztyft jest koloru ciemno różowego, jest mocno perłowy. Pachnie bardzo intensywnie owocami leśnymi. Zapach jest dość naturalny. Błyszczyk, jak sama nazwa wskazuje, pozostawia na ustach delikatny błysk. Bardzo dobrze nawilża usta (dzięki zawartości olejków). Niestety szybciutko się ściera, więc by zapewnić ustom całodobowe nawilżenie muszę smarować usta nawet do kilkunastu razy dziennie (na szczęście zapach bardzo mnie do tego zachęca;)).
Produkt zawiera wiele substancji pochodzenia naturalnego. Warto wspomnieć, że w składzie znajduje się m.in.:
- olej z nasion rącznika pospolitego czyli tzw. olej rycynowy (Ricinus Communis Seed Oil)- poprawia nawilżenie skóry. Bogaty w kwasy tłuszczowe, wygładza, zmiękcza skórę. Dodaje kosmetykowi "blasku".
- wosk pszczeli biały (Cera Alba)- jest bazą całego sztyftu. Nawilża, wygładza, nadaje skórze połysk. Działa regenerująco.
- olej palmowy (Hydrogenated Palm Oil)- olej bazowy. Ma właściwości odżywcze, nawilżające. Uelastycznia skórę.
- wosk Candelilla (Candelilla Cera)- pozostawia na ustach delikatny film. Zmięczka, nawilża, wygładza.
- olej ze słodkich migdałów (Prunus Amygdalus Dulcis Oil)- nawilża, natłuszcza, szybko się wchłania bez pozostawienia tłustej warstwy na skórze.
- olej z nasion winogron (Vitis Vinifera Seed Oil)- ma właściwości przeciwzapalne, kojące. Podobnie jak pozostałe oleje nawilża i natłuszcza skórę.
- olej słonecznikowy (Helianthus Annuus Seed Oil)- działa przeciwzapalnie, wygładza i zmiękcza skórę. Zawiera duże ilości witaminy E, która działa przeciwstarzeniowo.
- ekstrakt z jagód acai (Euterpe Oleracea Fruit Extract)- naturalny filtr ochronny (UVA). Naturalny przeciwutleniacz. Jagody acai zawierają szereg witamin, aminokwasów,mikro- i makroelementów oraz polifenole.
Dostępność: Rossmann
Cena: 3,99 zł
BALEA
Pomadka, a raczej balsam do ust z Balei skusił mnie przede wszystkim napisem "urea". Nie od dziś wiadomo, że mocznik jest jedną z najlepiej działających substancji nawilżających. Na zakupy w DM nie miałam zbyt wiele czasu, więc nie wgłębiając się w skład wrzuciłam balsam do koszyka. W domu okazało się, że mocznik znajduje się gdzieś na końcu składu..
Opakowanie w postaci tubki z skośnie zakończonym "dozownikiem", który świetnie pasuje do produktów do ust (osobiście nie przepadam np. za tubką Carmexu, gdzie dozownik jest "okrągły" i znacznie ciężej aplikuje się produkt na usta). Mały otworek umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości produktu. Ten produkt jest zdecydowanie bardziej treściwy niż błyszczyk z Isany. Rzeczywiście ma konsystencję gęstego balsamu w kolorze białym. Słabo wchłania się w usta i pozostawia na nich białą powłoczkę. Dlatego też stosuję go zazwyczaj tylko wtedy, gdy jestem w domu, bądź po prostu na noc. Zapewnia świetne nawilżenie (znacznie lepsze niż w przypadku produktu z Isany) i pozostaje na ustach bardzo długo. Po przebudzeniu się rano mam jeszcze czasami ślady tego białego balsamu na swoich ustach. Ma słodki przyjemny zapach.
Niestety znajduje się w nim znacznie więcej "chemii".
Substancje, na które warto zwrócić uwagę w tym produkcie to:
- olej z nasion rącznika pospolitego czyli olej rycynowy (Ricinus Communis Seed Oil)- opis wyżej
- pantenol (Panthenol)- przyspiesza procesy gojenia, nawilża skórę, działa przeciwzapalnie
- mocznik (Urea)- substancja pochodzenia chemicznego, silnie nawilżająca, lekko złuszcza.
- alantoina (Allantoin)- pochodna mocznika. Wykazuje działanie przeciwzapalne, łagodzące, "leczy" spękaną skórę. Ułatwia gojenie uszkodzonego naskórka.
- witamina E (Tocopherol)- naturalny konserwant. Antyutleniacz.
Dostępność: drogeria DM
Cena: 34,90 CZK ( ok. 5,50 zł)
Podsumowanie
Porównując te produkty chciałam Wam udowodnić, że nie zawsze warto "lecieć na coś zagranicznego". Wystarczy docenić to, że w Polsce mamy dostęp do wielu bardzo dobrych kosmetyków w niskich cenach.
Być może nie powinnam porównywać dwóch mimo wszystko różniących się produktów do ust, bo jeden z nich jest balsamem, drugi zaś typową pomadką. Przeznaczenie mają jednak takie samo.
W nawilżeniu wygrywa zdecydowanie Balea, ale ciężka konsystencja i chemia w składzie nie przemawiają do mnie do końca. Błyszczyk z Isany zawiera dużą ilość naturalnych składników, co dla mnie jest głównym powodem do tego, by przechylić szalę zwycięstwa właśnie na jego stronę. Poza tym bardzo dobrze, choć krótkotrwale nawilża. Pięknie pachnie, nadaje ustom blasku. Świetnie sprawdza się jako nawilżająca baza pod pomadkę. Jest łatwo dostępny.
A Wy lubicie produkty Isany? Jaki jest Wasz ulubiony produkt do ust? Napiszcie mi w komentarzach ;)
Pozdrawiam :*
jeszcze nie miałam z Isany nic do ust, ale chyba warto w przyszłości wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJa miałam niemal wszystkie ich pomadki i jestem z nich bardzo zadowolona. W każdej torebce mam jedną... a torebek posiadam sporo. :)
UsuńZnam Isane i bardzo ja lubie, choci ogolnie nie lubie meic nic na ustach :D i musze sie smuszac.
OdpowiedzUsuńJa powrocilam do blogowania , zapraszam na post :)
Miałam kiedyś wiśniową pomadkę Isana i nie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiałam jeden produkt isany który zawiódł mnie na całej linii i jakoś niespecjalnie chcę spróbować innych z tej firmy : (
OdpowiedzUsuńUżywam ostatnio na dworze dziwnego hipoalergicznego balsamu do ust z witaminami od GorVity - głównie na glicerynie :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty do ust zarówno z Isany jak i z Balea ;) Niska cena idzie w parze ze świetną jakością :)
OdpowiedzUsuńnasuwa mi się jedna myśl ;) cudze chwalicie swego nie znacie ;)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, to myślałam, że jednak Balea wygra ten pojedynek, a tu proszę jaka niespodziewajka :D a z Isany do ust to jeszcze nic nie miałam, jakoś do mnie te pomadki nie przemawiają. używam teraz kolejne opakowanie Alterry i bardzo sobie chwalę, a cenowo chyba wychodzą podobnie, jak nie tak samo. aczkolwiek wiem, że wielu osobom Alterra do ust w ogóle nie pasuje. to już trzeba sprawdzić na własnych usteczkach ;)
OdpowiedzUsuńkosmetyki Isany bardzo lubię i właśnie wydaję mi się, że są odrobinę lepsze od Balea, a przede wszystkim mamy do niech łatwy dostęp
OdpowiedzUsuńTej wersji Isany akurat nie miałam, ale chętnie wypróbuję ;) Balei również nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńja z isany uwielbiam masełka do ciała. Mega mnie nawilżają
OdpowiedzUsuńja mam pomadki z Isany i bardzo je lubię, błyszczyku jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńchyba kupię sobie tą pomadkę z isany :)
OdpowiedzUsuńprzypomniała mi się teraz moja ciocia, która zawsze z Niemiec przywoziła sobie odzywki z Gliss Kura a jak powiedziałam jej, że przecież w Polsce też są to stwierdziła że te niemieckie są lepsze (w czym jest sens skoro to to samo?)
Z chęcią na pomadkę z Isany się skuszę bo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pomadka z Isany, Balea nie przekonała mnie już opakowaniem i konsystencją, Twój opis tylko to poparł. Ale osobiście chyba chętniej skuszę się w kierunku Alterry :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pomadki z Isany ale te naturalne, bez smakowe, myślę nawet że są lepsze np od Nivea:)
OdpowiedzUsuń