wtorek, 11 marca 2014

Stara miłość jednak czasem rdzewieje czyli kilka słów o masełku do ust z Nivei

Cześć!

Dziś przychodzę do Was z recenzją produktu, który na pewno znacie czyli masełku do ust firmy Nivea. Niejednokrotnie było o nim głośno w blogosferze. Ja kupiłam ten produkt przez przypadek, od razu po wprowadzeniu go na rynek. Muszę przyznać, że na początku byłam nim oczarowana, teraz moja miłość do niego niestety wygasła. Dlaczego? Zapraszam do dalszego czytania :)
(opisuję wersję karmelową)


Informacje producenta:
Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.

Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.

Dostępne cztery wersje zapachowe (masła mają identyczny skład, różnią się tylko aromatem):
- malina,
- wanilia i makadamia,
- karmel,
- Original (wersja bezzapachowa).


źródło: wizaż.pl

Opakowanie:
Masełko znajduje się w aluminiowym okrągłym opakowaniu, podobnie jak "oryginalny" krem Nivea. Pojemność to 19 ml (16,8 g). Szata graficzna zależy od wersji zapachowej (czy też smakowej). Na opakowaniu mojej wersji karmelowej umieszczony jest rysunek ciągnących się "kosteczek" toffi, co wygląda bardzo smakowicie. 

Kolor/Konsystencja:
Produkt ma delikatny, bardzo rozbielony żółty kolor. Konsystencja jest zbita, treściwa, tłusta. 


Zapach:
Ciężko mi powiedzieć czy tak pachnie karmel. Masełko ma słodki zapach, bardzo przyjemny, ale wydaje mi się, że nie do końca karmelowy :)

Cena:
ok. 10 złotych

Dostępność:
drogerie stacjonarne, internetowe, ostatnio nawet Biedronka

Moja opinia:
Masełko pojawiło się w  moim pierwszym poście na blogu czyli ulubieńcach lipca 2013. Polubiłam je za całkiem dobre nawilżenie moich ust, które bardzo często są spierzchnięte. Niestety podczas wakacji zauważyłam jak nieporęczne jest opakowanie masełka. Nie byłam w stanie użyć go np. na plaży, bo od razu całe oblepione było piaskiem. Fakt, że produkt znajduje się w typowym dla kremów Nivea opakowaniu nie wpływa na jego korzyść. "Grzebanie" palcami w produkcie jest wyjątkowo niehigieniczne, tym bardziej jeżeli używamy tego produktu kilka razy dziennie w różnych okolicznościach (gdy nasze dłonie nie zawsze są super czyste). To był pierwszy minus produktu (kiepskie opakowanie).  Po przejściach "plażowych" postanowiłam używać go wyłącznie na noc licząc na dobre nawilżenie. Masełko pozostawia na ustach tłustą powłoczkę, więc rano budziłam się z brzydko oblepionymi ustami, ale mimo wszystko nawilżonymi, więc główne założenie było spełnione. Wszystko wskazywało na to, że jest to całkiem fajny produkt do ust, do czasu.. Gdy przyszły niższe temperatury i moje usta były coraz bardziej suche, spierzchnięte, pękające, masełko nie potrafiło już sobie poradzić z tymi problemami. Zbyt słabo nawilżało. 
Mam wrażenie, że produkt ten działa tylko powierzchniowo, dając uczucie pozornego nawilżenia. Po zmyciu tłustej warstewki usta momentalnie wracają do stanu poprzedniego. Myślę, że masełko dobrze się spisuje, gdy nie potrzebujemy zbyt mocnego nawilżenia ust (w moim przypadku jest tak właśnie w okresie letnim, stąd też kosmetyk znalazł się w ulubieńcach lipca). Zimą kompletnie nie poradziło sobie ze swoim zadaniem, więc jestem trochę rozczarowana.
Plusem jest obecność w składzie masła shea, oleju ze słodkich migdałów oraz oleju rycynowego. 


SKŁAD:
  • Cera Microcristallina- wosk mineralny. Spaja wszystie substancje kosmetyku (tzw. lepiszcze). Powoduje wzrost lepkości kosmetyku. Zmiękcza skórę, nadaje połysk.
  • Paraffinum Liquidum- biały olej mineralny. Nie przenika przez naskórek. Tworzy na powierzchni skóry tłusty film, zapobiegający nadmiernej utracie wody, dzięki czemu skóra staje się gładka i miękka. Nadaje połysk, wykazuje działanie regenerujące. 
  • Polyglyceryl-3 Diisostearate- emulgator. 
  • Butyrospermum Parkii Butter- emolient pochodzenia roślinnego. Masło Shea bogate jest w alantoinę, witaminę E, prowitaminę A. Zawiera lekki, naturalny filtr ochronny (SPF 3-4)- UVB. Natłuszcza, wygładza, nawilża.
  • Ricinus Communis Seed Oil- olej rycynowy. Nawilża natłuszcza. 
  • Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej z migdałów. Natłuszcza, nawilża, chroni skórę. 
  • Aqua
  • Glycerin- substancja nawilżająca.
  • Glyceryl Glucoside- nawilża, przywraca skórze odpowiedni stan. Zapewnia odpowiednie napięcie i gładkość
  • BHT-Butylated Hydroxytoluene- antyoksydant, zapobiega procesowi szybkiego utleniania lipidów w kosmetyku, co wpływa na przedłużenie jego trwałości. Zabezpiecza przed powstawaniem brzydkiego zapachu kosmetyku i zmiany barwy. 
  • Linalool-substancja zapachowa, imituje zapach konwalii.
  • Aroma- kompozycja zapachowa.
  • CI 77891- dwutlenek tytanu. Absorbuje promienie UV. Chroni kosmetyk przed działaniem światła (nie ulega on dzięki temu zniszczeniu)
  • CI 77492- wodorotlenek żelaza. Żółty pigment. 

A Wy używałyście tego masełka? Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? ;)

Pozdrawiam :*

30 komentarzy :

  1. też słyszałam na temat tych masełek parę niepochlebnych opinii

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie takie masełka nie przemawiają, i takie opakowania tez nie sa zbyt fajne. ja używam tylko i wyłącznie pomakdi ochronnej truskawkowej z Nivea pod kolorową pomadkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie od początku nie było miłości

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie też to masełko jest takie sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam dwie wersje tego masełka. ten i jeszcze malinowy. opakowanie jest bardzo niehigieniczne, dlatego używam go tylko na noc gdy wiem, że moje ręce są czyste. jak dla mnie tego produktu nie da się skończyć. on jest i jest. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam w planie je sobie kupić, ale jednak sobie daruję. Wolę kupić retimax 1500 za niecałe 3zł i mieć w 100% sprawdzony produkt :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytałam o nim same dobre opinie. Szkoda, że zimą się nie sprawdził:/

    OdpowiedzUsuń
  8. To masełko to chyba bardziej coś w stylu wazeliny, działa powierzchniowo nie wchłaniając się...Mimo to mam zamiar go kiedyś wypróbować - podobają mi się takie puszeczki :) Oczywiście stosowałabym go stacjonarnie, w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. buu zawiodłaś mnie :(! u mnie właśnie czeka w kolejce..

    OdpowiedzUsuń
  10. nie lubię produktów do ust w których trzeba grzebać palcem

    OdpowiedzUsuń
  11. szkoda, bo uwielbiam karmelowe rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja pozostaję zakochana w tych masełkach. Niezależnie od pory roku świetnie sobie radzą z moim ustami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam, ale teraz na pewno się nie skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja go mam od jakichś 2 miesięcy i bardzo lubię ale fakt faktem stosuje w domu tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja ogólnie go lubię, ale dla mnie o właśnie dużym minusem jest, że palcem trzeba go aplikować.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja nie używałam bo nigdzie nie mogę znaleźć:(

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzeczywiście nie powala nawilżeniem, ale ja ogólnie lubię te masełka ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam malinę i nie sprawdziło się u mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Czaję się na niego od dłuższego czasu ale jakoś kupić nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. on pachnie popkornem z multikina! :D u mnie posmarowanie ust na noc jakimkolwiek produktem skutkuje oblepieniem ust, ten robił dokładnie to samo. ja w sumie nie potrzebuję wielkiego nawilżenia, ale czasami usta jednak są popękane i on niestety sobie z tym nie radzi :( na początku byłam nim zachwycona, ale później zaczął mi się nudzić ;)
    ps: wydaje mi się że dobrze widziałam, ale: w rossmannie jest teraz promocja (cena na do widzenia) tego serum z Toni&Guy, chyba koło 13-14zł! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku Ola, dzięki! :* Jutro lecę sprawdzić, jak to prawda to na pewno kupię bo je uwielbiam :D

      Usuń
    2. teraz tak wącham to masełko i rzeczywiście, popcorn maślany :D !

      Usuń
  21. Nie miałam, ale mam ochotę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jeszcze żadnego nie wypróbowałam, a zapachy kuszą.

      Usuń
  22. Nie miałam, ale mam ochotę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja do tej pory nie używałam tego masełka - nie przemawia do mnie Nivea.

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja akurat mam i polubiłam to masełko choć fakt wolałabym jakieś inne opakowanie dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Może to i dziwne ale i tak mam ochotę je wypróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. cudowne są te masełka ♥ uwielbiam je :) jednak są nie komfortowe bo posiadam długie paznokcie i trudno wyciągać je z pudełeczka :)
    ale i tak je bardzo lubbie :)
    masz super bloga , obserwuję ale też zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...