Cześć!
Znów spóźniona przychodzę w końcu z recenzją maseczki w ramach akcji Maliny. Wiem, mogłam napisać tą recenzję w weekend, ale nie chciałam, by na moim blogu były same posty dotyczące maseczek, musiałam więc napisać coś o innego rodzaju kosmetykach.
Nie przedłużając, dziś trochę na temat kolejnej maseczki z Rival de Loop. Jak już pisałam w poprzednich postach, bardzo polubiłam się z maseczkami tej firmy- są tanie i świetne (jak się okazuje, jednak nie wszystkie). Postanowiłam przetestować wszystkie dostępne maski Rival de Loop. Tym razem padło na maseczkę nawilżającą- Hydro Feuchtigkeitsmaske.
Opakowanie to standardowo 2 saszetki o pojemności 8 ml każda. Nie będę się na jego temat zbyt mocno rozpisywać, bo nie raz już to robiłam, a kto jeszcze nie czytał, zobaczy na zdjęciach ja wygląda to opakowanie ;) Powiem tylko tyle, że trochę się nabrałam przez napis znajdujący się na tym opakowaniu: "Algenextrakt". Wiadomo, że algi mają dobre działanie, więc bardzo się ucieszyłam, że są obecne w tej maseczce. Niestety w składzie znajdują się bardzo daleko ( w postaci wyciągu z chrzęścicy kędzierzawej i morszczynu pęcherzykowatego), co świadczy o ich znikomych ilościach. Dziwne jest dla mnie też to, że taki napis został w ogóle umieszczony, bo z tyłu producent już nic o algach nie wspomniał. Wspomniał za to o tym, że maska zawiera olejek awokado oraz olejek migdałowy. No cóż, nie ma to jak dobre nabieranie klientów ;)
Jeżeli chodzi o wydajność, nie potrafię w tym momencie jej określić, bo nie zużyłam całek maseczki i nie mam zamiaru tego robić. Podejrzewam, że maseczka starczy, tak jak większość z tej firmy, na 6 użyć.
Maseczka ma postać niezbyt gęstego kremu koloru białego. Zapach jest dość chemiczny, nie jest on jakoś bardzo drażniący, ale mnie osobiście się nie podoba.
Niestety działanie bardzo mnie zawiodło. Maska prawie kompletnie nie nawilża, a przecież takie jest jej główne przeznaczenie. Co więcej, po jakiś 2 minutach trzymania na twarzy, poczułam lekkie szczypanie, które z minuty na minutę się nasilało. Po 10 minutach już nie mogłam wytrzymać, więc postanowiłam pozbyć się jej z twarzy. Producent zaleca, by nadmiar zetrzeć płatkiem kosmetycznym, ale to niestety nie pomogło- twarz szczypała dalej i była bardzo czerwona. Dopiero po dobrym zmyciu za pomocą wody troszkę mi ulżyło. Żeby nie wprowadzić Was w błąd przy pisaniu recenzji, postanowiłam, mimo tych przykrych doświadczeń, wypróbować ją jeszcze raz- bo przecież akurat tego dnia moja skóra mogła być wyjątkowo wrażliwa. Niestety kolejnym razem stało się to samo. Tutaj nie czekałam jednak na to, aż stanę się czerwona jak burak, tylko od razu zmyłam to świństwo z twarzy. Nie mam pojęcia co spowodowało taką reakcję mojej cery- skład nie wydaje się najgorszy, być może to "zasługa" Carbomeru, bo zauważyłam, że większość kosmetyków, w których obecna jest ta substancja powoduje u mnie swędzenie twarzy czy skalpu (może to tylko przypadek?).
ANALIZA SKŁADU:
- Aqua
- Glycerin-substancja nawilżająca. Przenika przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu ułatwia transport innych substancji w głąb skóry. Sprawia, że skóra jest miękka i gładka. Zapobiega wysychaniu kosmetyku przy ujściu butelki ( czy innego opakowania). Może działać negatywnie: przy niedostatecznej wilgotności powietrza odciąga wodę ze skóry, powodując przesuszenie naskórka (jest silnie higroskopijna).
- Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate- emulgator na bazie roślin, emolient. Środek powierzchniowo czynny na bazie lipidów. Zapewnia także ochronę przeciwsłoneczną.
- Cetearyl Alcohol- tłusty emolient, może spowodować powstawanie zaskórników.Tworzy na powierzchni skóry film, dzięki czemu zmiękcza i wygładza skórę i włosy.
- Sorbitol- substancja nawilżająca- wiąże wodę na powierzchni skóry. Zmiękcza i wygładza. Zapobiega wysychaniu kosmetyku.
- Ethylhexyl Isononanoate- bardzo suchy emolient. Polecany do stosowania w kosmetykach, które po wmasowaniu mają pozostawić skórę suchą.
- Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej z migdałów. Nadaje się do pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Natłuszcza, nawilża, chroni skórę.
- Tocopheryl Acetate- - hamuje zapalenia, działa leczniczo. Posiada naturalny filtr słoneczny (SPF 1,5-2). Przedłuża ważność emulsji i olejków.
- Phenoxyethanol- substancja konserwująca, zapobiegająca rozwojowi mikroorganizmów w produkcie. Składnik dozwolony do stoswania w ograniczonym stężeniu- 1%.
- Panthenol- substancja nawilżająca. Po przeniknięciu przez skórę przekształca się w kwas pantotenowy. Działa przeciwzapalnie. Pomaga zregenerować naskórek. Nadaje skórze uczucie gładkości.
- Persea Gratissima Oil- olej z avocado. Nawilża i odżywia naskórek. Przeznaczony szczególnie do skóry wrażliwej, dojrzałej i suchej. Działa łagodząco, regenerująco i wygładzająco.
- Carbomer- substancja stabilizująca i zagęszczająca. W nadmiernych ilościach może spowodować swędzenie skóry.
- Dimethicone- ułatwia rozprowadzanie kosmetyku, wygładza skórę.
- Phytosterols- fitosterole. Działają ochronnie i nawilżająco. Zapobiegają nadmiernej utracie wody ze skóry.
- Sodium Cetearyl Sulfate- środek oczyszczający. Najczęściej stosowany do produktów myjących- Bardzo dobrze się pieni.
- Parfum- kompozycja zapachowa.
- Glycine Soja Oil- olej sojowy bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe. Nawilża, poprawia stan naskórka. Zawiera witaminę E, chroniącą przed działaniem wolnych rodników.
- Olea Europaea Fruit Oil- olej z oliwek. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe. Odżywia skórę, poprawia jej ukrwienie. Tworzy na jej powierzchni film ochronny. Posiada właściwości wygładzające, ochronne i nawilżające.
- Chondrus Crispus Extract- wyciąg z chrzęścicy kędzierzawej. Nawilża i odżywia skórę. Zawiera sole mineralne. Łagodzi stany zapalne, nadaje miękkość suchej skórze.
- Ethylhexylglycerin- nawilża i natłuszcza skórę. Pozwala uzyskanie biostabilnych układów bez użycia konserwantów.
- Sodium Xydroxide- wyrównuje pH kosmetyku.
- Fucus Vesiculosus Extract- wyciąg z morszczynu pęcherzykowatego. Zwalcza wolne rodniki, spowalnia starzenie się skóry. Poprawia elastyczność skóry, doskonale ją nawilża.
- Magnesium Aspartate- wyrównuje pH kosmetyku.
- Zinc Gluconate- działa ściągająco, reguluje pracę gruczołów łojowych (ogranicza wydzielanie sebum).
- Lecithin- zmiękcza i odżywia skórę. Wpływa na poprawę stopnia nawilżenia skóry.
- Ascorbyl Palmitate- zmniejsza zaczerwienienia skóry. Spowalnia procesy starzenia (antyutleniacz). Działa złuszczająco.
- Sorbitan Oleate- składnik umożliwiający powstanie emulsji. Zapobiega rozwarstwianiu się produktu.
- Glyceryl Stearate- zmiękczacz. U osób wrażliwych może spowodować podrażnienia.
- Pantolactone- humektant- zwiększa zawartość wody w warstwie rogowej naskórka. Działa nawilżająco, nie powoduje powstawania filmu na skórze.
- Glyceryl Oleate- naturalny emulgator na bazie oliwy z oliwek. Nawilża skórę. Tworzy na powierzchni skóry film. Ułatwia usuwanie zanieczyszczeń.
- Copper Gluconate- chroni i kondycjonuje skórę.
- Citric Acid- substancja występująca naturalnie w przyrodzie i w organizmach zwierzęcych. Działa złuszczająco, usuwa przebarwienia.
- Caprylic/Capric Triglyceride- tłusty emolient, może być komedogenny. Mieszanina roślinnych kwasów tłuszczowych (kokosowego, palmowego) zestryfikowanych z gliceryną. Natłuszcza, wygładza. Sprawia, że skóra jest elastyczna i gładka. Powoduje wzrost lepkości kosmetyku.
- Tocopherol- witamina E-antyutleniacz- hamuje procesy starzenia skóry. Zapobiega powstawaniu podrażnień i nadmiernej utracie wody ze skóry. Nawilża skórę i poprawia jej ukrwienie.
Dostępność: Rossmann
Cena: 1,69 zł
Ogólnie: Niestety maska ta jak dla mnie jest totalnym bublem. Spowodowała szczypanie i zaczerwienienie mojej twarzy. Dodatkowo wcale nie nawilżyła! Bardzo się rozczarowałam, bo do tej pory wszystkie maseczki Rival de Loop były moimi ulubieńcami. Tej zdecydowanie nie polecam!
Miałyście styczność z tą maską? Też spowodowała u Was reakcję alergiczną? Jaką maskę Wy w ostatnim czasie przetestowałyście? ;)
Pozdrawiam ;*
omg..miałam ją wczoraj nakładać właśnie;/
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie by się lepiej sprawdziła ;)
Usuńnie lubię, gdy po nałożeniu maseczki szczypie twarz :/
OdpowiedzUsuńTeż tego nie lubię! Okropne uczucie ;/
UsuńOj może to faktycznie ten jeden składnik powoduje to uczulenie. Ja bym już nawet drugi raz nie próbowała.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam maskę z glinki białej i zielonej (na blogu pisałam notkę), a z kupnych to wczoraj wypróbowałam z Avonu Solutions 3w1 i póki co nie mam złego zdania o niej.
maseczki z glinki są najlepsze, przynajmniej mnie nie uczulają i są po nich efekty;)
UsuńSzkoda, że okazała się bublem, bo lubię truskawkową RdL :)
OdpowiedzUsuńTruskawkowa jest cudowna! Pachnie bosko ;)
UsuńTej jeszcze nie miałam,ale z jej serii miałam maske peel off z aloesem i rumiankiem. Głowy nie urywa,szału nie ma. W szufladzie czeka jeszcze miodowa.
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie na moim blogu :-)
Tej peel off też nie lubię, śmierdzi strasznie alkoholem ;/
UsuńSkoro szczypie to na pewno się nie zdecyduję..
OdpowiedzUsuńOj, szczypie;/ i t nieziemsko :/
UsuńMiałam z tej firmy ale inną. Wszystko było ok ale nie kupie ponownie.
OdpowiedzUsuńTeraz też się 2 razy zastanowię zanim kupię coś z tej firmy ;)
UsuńUu na pewno się nie skuszę :/ Jak na razie tylko truskawkową lubię z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńTruskawkowa jest świetna ;)
UsuńO zaskoczyłaś mnie nie znoszę jak coś się dzieje z moja twarzą gdy nakładam maseczke:/
OdpowiedzUsuńChyba nikt tego nie lubi ;P Okropne uczucie..
UsuńPatrz! Ta maseczka czeka w mojej szufladzie. Teraz, zanim ją nałożę na całą twarz sprawdzę na fragmencie skóry pod uchem...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie się lepiej sprawdzi ;)
UsuńPewnie masz rację, że to wina któregoś składnika tylko teraz sztuką jest ogarnąć którego tak na prawdę.
OdpowiedzUsuńSzkoda że maska tak Cię podrażniła.
:)
Właśnie.. ciężko wymyślić, który składnik mnie uczulił, kiedy produkt ma tak długi skład ;)
UsuńTo zabawne, ale właśnie zmyłam ją z twarzy. NAPRAWDĘ. Co za przypadek. Właściwie nie miałam żadnej innej maseczki w szafce, dlatego wybór padł właśnie na nią. Faktycznie nie daje spektakularnych efektów, jedyne to może to, że cera jest trochę wygładzona. Nie czuję niestety za bardzo nawilżenia. Ale za to nie szczypała :)
OdpowiedzUsuńHaha, no popatrz, telepatia ;D Cieszę się, że Ciebie nie podrażniła. Szkoda jednak, że tak słabo nawilża (o ile w ogóle to robi ;)).
UsuńWspółczuję z powodu szczypania... Wprawdzie reakcja alergiczna jest zjawiskiem indywidualnym, ale wolę dmuchać na zimne i unikać tej maseczki. Jestem wrażliwcem, dlatego sięgam po produkty o krótkim składzie. Moja cera upodobała sobie glinki:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam glinki, ale przy okazji miesiąca maseczek chciałam wypróbować coś innego.. no i mam za swoje ;)
UsuńNie mogę się coś przekonać do tej firmy:(
OdpowiedzUsuńOj, nie wszystkie produkty są takie złe ;)
Usuńna pewno nie kupie po twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńMoże dla Ciebie ta maseczka byłaby "łaskawsza" ;P
UsuńNigdy jej nie kupowałam i teraz już raczej z pewnością nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńMoże akurat u Ciebie by się lepiej sprawdziła ;) Ale racja, lepiej "dmuchać na zimne" i nie próbować ;)
Usuńja uciekam od tej firmy :/ nie polubiliśmy się
OdpowiedzUsuńJa teraz już też będę ostrożna przy wybieraniu produktów z tej firmy ;)
UsuńPrzykro mi, że tak fatalnie u Ciebie zadziałała. Produkty Rival de Loop kompletnie mnie nie kuszą :/
OdpowiedzUsuńJa do tej pory byłam zadowolona z maseczek tej firmy, a teraz się zraziłam. A jeszcze mam 2 do przetestowania ;D
Usuńa już ostatnio chciałam ją kupić :o dobrze, że tego nie zrobiłam!
OdpowiedzUsuńps: wysłałaś tego maila? :D
Wiesz, reakcja alergiczna to sprawa indywidualna, ale lepiej nie ryzykować ;P
UsuńTak, wysłałam ;D
Świetna recenzja, mam wrażliwą skórę więc jej na pewno nie tknę. :)
OdpowiedzUsuńWrażliwcom zdecydowanie nie polecam;)
UsuńMiałam kiedyś maseczkę tej firmy, ale nie polubiłam się z nią. ;)
OdpowiedzUsuńJa większość lubię, ale ta to dla mnie tragedia..
Usuńz tej firmy miałam maseczkę typu peel-off i raczej nie wspominam jej zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńTa peel-off strasznie śmierdzi alkoholem! :/
Usuńmyślałam, że fajna będzie ta maseczka, a tu takie rozczarowanie, bo nie nawilża :(
OdpowiedzUsuńniestety, nawilżenie zerowe ;/
UsuńTak patrzę i myślę, ale chyba jej nie miałam... no ale skoro ma nawilżać, a tego nie robi to nic mi po niej ;/
OdpowiedzUsuń