Cześć Dziewczyny!
Jesień i zima to czas, kiedy większość z nas wybiera kosmetyki o słodkim, korzennym, rozgrzewającym zapachu. Ja również preferuję takie zapachy o tej porze roku, jednak czasem zdarzają się dni, kiedy mam ochotę użyć czegoś orzeźwiającego. Sięgam wtedy po peeling firmy Original Source o cudownym miętowym zapachu. Jeżeli jesteście ciekawe co myślę na jego temat, zapraszam do czytania dalej.
Peeling znajduje się w charakterystycznym dla OS 'trapezowym' opakowaniu z tworzywa sztucznego. Otwarcie typu 'klik' z dozownikiem w postaci przeciętej 'błonki'. O ile tego typu dozownik świetnie sprawdza się w przypadku żeli pod prysznic, o tyle sprawia nieco problemu z wydobywaniem peelingu. Potrzeba trochę siły, by wydobyć kosmetyk z wnętrza dosyć twardego opakowania. W przypadku mokrych dłoni nie jest to wcale takie łatwe ;)
Sam peeling ma piękny zielony kolor i równie świetny, orzeźwiający miętowy zapach. Pobudza po ciężkim dniu, odświeża. Przed pierwszym użyciem zauważyłam, że drobinki peelingujące umiejscowiły się na dole opakowania. Warto więc przed każdym kolejnym użyciem porządnie wstrząsnąć kosmetyk, by zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia tych ścierających drobinek (którymi są łupinki orzechów włoskich) w całej objętości peelingu.
Scrub ma dosyć gęstą, treściwą konsystencję. Drobinki nie należą do najostrzejszych, więc jeśli macie wrażliwą skórę, ten peeling nie powinien Was podrażnić. Oprócz delikatnego starcia martwego naskórka, peeling zapewnia niesamowite orzeźwienie. Może to tylko moje odczucie, ale wydaje mi się, że kosmetyk chłodzi ciało :D
Myślę, że to całkiem przyjemny kosmetyk, nieco bardziej skuteczny w swoim działaniu niż typowe żele peelingujące, jednak nie tak mocno działający jak peelingi cukrowe, solne czy kawowe. Warto zaopatrzyć się w niego szczególnie w okresie letnim, gdy nasze ciało potrzebuje mocnego 'powiewu' świeżości ;)
Dostępność: drogerie np. Rossmann, Hebe
Cena: ok. 9 zł
Pojemność: 250 ml
Lubicie produkty Original Source? Jaki zapach ich żeli jest Waszym ulubionym?:)
Pozdrawiam :*
Udalo mi sie swojego czasu wygrac to zielone cudo. Podoba m sie zapach ale konsystencka jest dla mnie zbyt zbita i czasaki ciezko wycisnac cos z tuby co zauwaza wiele blogerek. Ogolenie swietny produkt moglby byc ciut mniej zbity
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, opakowanie jest dość twarde i to ono odpowiada za morderczą aplikację kosmetyku. Ale markę lubię, bo ma śliczne zapachy.
UsuńKolor ma śliczny.
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam pierwszy raz produkt tej firmy - żel pod prysznic. Jestem tak zachwycona kokosowym zapachem, że już planuję, który będzie następny! ;)
OdpowiedzUsuńja narazie testowałam dwa - jeden exotic i tak średnio drugi włąsnie mięte i.... zimno mi było baaardzo po prysznicu :D chłodzi niesamowicie
OdpowiedzUsuńMiałam wersję mięta i zielona herbata chyba i bardzo spodobał mi się ten żel :) Myślę, że i ten bym polubiła, bo lubię miętowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńjakoś nigdy nie kupiłam niczego z tej firmy, ale mam nadzieję, że w okresie letnim sobie przypomnę o tym produkcie :) ja w chłodniejsze dni wolę otulać się bardziej "zimowymi zapachami", ale mięta będzie super za parę miesięcy. pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńZnienawidzony przeze mnie peeling :D ;d
OdpowiedzUsuńMyślę ze na lato byłby idealny :)
OdpowiedzUsuńo kurczę, mnie trafił się jakiś dziwny sort, moj ma kompletnie inną konsystencję, takiej galaretki jakby. tak czy inaczej uwielbiam go! używam go zazwyczaj jak jest mi za ciepło, albo jestem po ćwiczeniach, bo jak jest mi tak "normalnie" :D to wolę go nie używać, bo jest mi potem za zimno, bo chłodzi! rzeczywiście chłodzi. dodatkowo mam inhalacje przy stosowaniu, takie 2 w 1 :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńMam go, ale nienawidzę tego efektu chłodzenia ;/
OdpowiedzUsuńżaden z kosmetyków Oryginal Source się u mnie nie sprawdził, dlatego zastawiam się co inni w nich widza :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie :http://szafazapachow.blogspot.com/